Kapsułki na odchudzanie JARROW, Green Coffee Bean – opinie

Byłam jedną z tych osób, które nigdy tak naprawdę nie były szczupłe, czy w sam raz, jeśli chodzi o stosunek wagi do wzrostu. Nie, nie z powodu choroby. Po prostu jadałam dużo i niekoniecznie zdrowo. dodatkowo u dziadków zawsze dostawałam dokładki, a obie babcie gotowały bardzo dobrze. Nadwaga przeszkadzała mi jedynie na lekcjach wychowania fizycznego, ale tych zawsze było mało, więc jakoś to przeżyłam. Kiedy jednak skończyłam 16 lat i zaczynałam być coraz bardziej samodzielna, stwierdziłam, że z nadwagą jest mi niewygodnie i nie do twarzy. Dodatkowo w szkole mieliśmy pogadankę o zdrowiu i aktualnych częstych zagrożeniach, jak choroby cywilizacyjne, w tym nadwaga. Kiedy skończyłam 18 lat i mogłam już w pełni o sobie decydować, postanowiłam do moich starań w zrzuceniu wagi włączyć jakiś środek wspomagający, Bo do tej pory sama dieta i aktywność fizyczna praktycznie nic nie pomogły.

Jarrow, Green Coffee Bean – opinie i rozczarowanie

W międzyczasie poszłam na studia. Tu spotkałam koleżankę, która także chciała się odchudzać. Postanowiłyśmy znaleźć środek wspomagający odchudzanie. Poszperałyśmy w necie, poczytałyśmy opinie i znalazłyśmy Jarrow Green Coffee Bean kapsułki na odchudzanie. Jego skład opierał się na wyciągu z zielonej kawy. Dzięki temu, środek miał przyspieszać metabolizm i przyspieszać spalanie tłuszczu. Obie zaczęłyśmy stosować te kapsułki jednocześnie. Gdybym była w mojej walce osamotniona, po pierwszym miesiącu kuracji pomyślałabym, że po prostu nie jest mi dane schudnąć. Pomimo starań: kuracji, diety i ćwiczeń, straciłam może ze dwa kg. ale i moja koleżanka nie odnotowała zadowalających skutków.

Jakie efekty uzyskałam po kuracji?

Kolejny miesiąc i powtórka z rozrywki. Tylko dwa kg w dół. A doszło zmęczenie ćwiczeniami i dietą. Nie pomogła zmiana diety i programu ćwiczeń. Zdecydowałam się na pewne doświadczenie i w 3. miesiącu darowałam sobie już Green Coffee Bean. I wiecie co? Też schudłam jedynie 2 kg /mc – czyli tyle samo, co wtedy, gdy brałam ten środek.

Czyli skutek jego brania był praktycznie zerowy. Wydałam niepotrzebnie pieniądze. Wciąż miałam 15 kg do zrzucenia. nie czułam się lepiej, ani lżej. Zero pozytywnych efektów. nie miałam jakoś specjalnie lepszej kondycji. Czułam się zniechęcona i traciłam zaufanie do środków wspomagających odchudzanie,

Obie z koleżanką zaczęłyśmy więc rozglądać się za jakąś alternatywą.

Nie za bardzo wiedziałyśmy, co wybrać; bałyśmy się powtórki sytuacji. Wtedy moja kuzynka zaproponowała nam Reducer Thermo Extreme .Miał on redukować apetyt i jednocześnie pomagać w spalaniu tłuszczu – tak mówiła ulotka. Dałyśmy sobie ostatnią szansę i kupiłyśmy pierwsze opakowania. To co się stało później, odmieniło nasze życie o 180 stopni. Po miesiącu – jeszcze zanim stanęłam na wagę – wiedziałam, że naprawdę schudłam; powiedziały mi to moje ciuchy, Jedno za drugim, moje ubrania zaczęły być sporo za duże. Moja przyjaciółka odnotowała podobne efekty.

Dziś jestem zupełnie inną osobą – czuję się kobieco i atrakcyjnie, wiadomo: dzięki swoim staraniom, ale i dziki Reducer Thermo Extreme, dzięki któremu uwierzyłam, że mogę schudnąć i utrzymać wagę na rozsądnym poziomie.