CUTTING EDGE – opinie o stracie pieniędzy prosto z USA

Do pewnego momentu byłem szczupłym młodym człowiekiem. Jako dziecko, nastolatek i dwudziestolatek nie miałem żadnych problemów z wagą. Sporo chodziłem, jeździłem na rowerze – do i z uczelnie, do i z pracy itd. Trzymałem rozsądną dietę, ale bez przesady i jakichś chorych wyrzeczeń. To wszystko jednak wystarczało, aby nie tyć. No i masz, pewnego dnia złamałem nogę – poślizgnąłem się w zimie – i to unieruchomiło mnie na kilka miesięcy. Złamanie było skomplikowane; potrzebna była operacja. A to spowodowało też dłuższa rehabilitację. Skutek? Oczywiście przytyłem.

CUTTING EDGE a opinie w sieci

Kiedy już stanąłem na nogach i miałem powrócić do normalnego trybu życia, zauważyłem, że szybko się męczę, a większość ciuchów zrobiła się na mnie za ciasna. Zmuszałem się więc do chodzenia i innej lekkiej aktywności – wciąż bałem się o tę nieszczęsną nogę, więc nie brałem pod uwagę wielu ćwiczeń,przynajmniej na razie. Postanowiłem sięgnąć więc po jakiś środek na spalanie tłuszczu. Do tej pory nie interesowałem się takimi produktami, sięgnąłem więc po pierwszy lepszy, jaki znalazłem w sieci – był to CUTTING EDGE. Treść ulotki brzmiała zachęcająco – a przeanalizowałem ją dogłębnie.

Zacząłem wiec stosować ten produkt zgodnie z zaleceniami z ulotki.

Miałem do stracenia 10-12 kg. Sądziłem, że po miesiącu powinienem poczuć różnicę – marzyło mi się tracenie 2-4 kg miesięcznie, bo to rozsądne tempo. Po miesiącu waga drgnęła o kilogram. Musze przyznać, że byłem zawiedziony, ale postanowiłem dać produktowi jeszcze jedną szansę i rozpocząłem drugi miesiąc kuracji. Dołożyłem do tego dodatkowe dwa km dziennie na piechotę. Po kolejny miesiącu waga znowu drgnęła i… tym razem tylko o niecały kilogram. Zacząłem się zastanawiać, co robię nie tak. W pracy moje zamyślenie zauważył kolega. Zapytał, czy się dobrze czuję i co z nogą. Odparłem ,ze coraz lepiej, tylko, że nie mogę pozbyć się nadwagi w rozsądnym czasie. Powiedziałem, co robię w tym celu i że od dwóch miesięcy stosuję CUTTING EDGE, ale z marnym skutkiem.

Byłem krok od zrezygnowania

Wtedy kolega polecił mi Reducer Thermo Extreme – tabletki na redukcję tłuszczu. Pomógł mi zdobyć pierwsze opakowanie. Od sam dzięki temu produktowi stracił podobną do mojej nadwagę w ok. 3000 miesiące bez jakichś wielkich wyrzeczeń. Zaryzykowałem i ja. Oczywiście stosowałem produkt według wskazówek producenta i – jakież było moje zdziwienie, kiedy już po dwóch tygodniach – zanim jeszcze nie pomyślałem o zważeniu się – poczułem, że spodnie, które kupiłem już po przytyciu – zrobiły się za luźne. Musiałem kupić pasek. Ze sprawdzeniem wagi poczekałem jednak do pełnego miesiąca stosowania Reducera.

Kiedy się na to zdecydowałem po równych 4 tygodniach od rozpoczęcia kuracji, waga pokazywała 4,5 kg mniej! Już wtedy czułem poprawę – mniej się męczyłem i mogłem już szybciej chodzić. Nawet kontuzjowana noga “czuła się lepiej”, bo dźwigała mniejszy ciężar. Po kolejnych 6 tygodniach dobiłem do mojej wagi sprzed złamania nogi. Reducer Thermo Extreme okazał się świetnym rozwiązaniem. Dziś jestem znów szczupły i mogę sam pilnować swojej wagi.