ClenBurexin – opinie po kuracji starszej kobiety. Odradzam!

Nie zawsze miałam problemy z wagą. Kiedy byłam młodsza, miałam naprawdę fajną figurę, niezłe mięśnie, wspaniałe wcięcie w talii. Zawsze starałam się dbać o siebie – uważałam na to co jem, unikałam słodyczy, produktów wysoko przetworzonych, fast -foodów, nie jadłam przed snem. Dodatkowo ćwiczyłam przynajmniej trzy razy w tygodniu, najczęściej wybierałam rower lub ćwiczenia na siłowni. Dbałam o siebie holistycznie, co powodowało, że miałam powodzenie u płci przeciwnej. Nawet, po ciąży bardzo szybko wracałam do poprzedniej wagi oraz sylwetki. Oczywiście, nie działo się to naturalnie, zawsze było to efektem mojej diety oraz regularnych ćwiczeń. Wszystko zmieniło się po pięćdziesiątce, moja przemiana materii zaczęła spowalniać a ja tyłam, mimo tego że nadal dbałam o siebie.

Stosowałam ClenBurexin przez opinie i problemy z wagą

W ciągu roku przytyłam pięć kilogramów. Do tego wszystkiego doszła menopauza. Kolejny rok i kolejne nadprogramowe kilogramy na plusie. Czułam się coraz gorzej w swoim ciele, miałam przekonanie że moja dieta i ćwiczenia nic nie dają. Do tego wszystkiego nie miałam sił aby jeść mniej i więcej ćwiczyć, uczucia gorąca oraz fale potu związane z menopauzą odbierały mi energię.

Może i dziwnie wyglądałam wśród młodych osób ćwiczących na siłowni, ale ja naprawdę chciałam wyglądać atrakcyjnie! Przez znajomą dowiedziałam się że warto suplementować organizm aby go wspomóc. Znajoma poleciła mi preparat Clenburexin zawierający ekstrakt z zielonej herbaty i inne naturalne składniki. Uznałam że warto spróbować, na pewno mi nie zaszkodzi. Tabletki stosowałam 3-4 razy w tygodniu przed planowanym wysiłkiem fizycznym.

Po miesiącu ich stosowania nie widziałam znaczących rezultatów, co więcej pewnego dnia, po ich zażyciu miałam wrażenie że zemdleję. Towarzyszyły temu bardzo nieprzyjemne kołatania serca, czułam zimne poty na moim ciele a kolana miałam jak z waty. Teraz wiem, że to najprawdopodobniej przez bardzo dużą ilość kofeiny w nim zawartą. Szybko odstawiłam ten produkt.

Rozwiązanie dostałam… na urodziny!

Powoli godziłam się z tym że już nigdy nie będę miała mięśni takich jakie chciałabym mieć. Oczywiście nadal dbałam o dietę i ćwiczyłam, jednak nie stawiałam sobie nierealnych celów. Uznałam, że tak już musi być, między innymi ze względu na mój wiek i to co się dzieje w związku z nim w moim organizmie. Syn przypatrując się moim codziennym zmaganiom na urodziny (pięćdziesiąte pierwsze!) wręczył mi spalacz Reducer Thermo Extreme. Zachwalał że jest to najmocniejszy spalacz tłuszczu dostępny na rynku i że wiele jego znajomych z siłowni właśnie go stosuje. Miałam obawy żeby go stosować, bałam się o swoje zdrowie i że nieprzyjemna sytuacja sprzed roku się powtórzy. Zdecydowałam się po dokładnym przeczytaniu, że zawiera tylko naturalne składniki i jest całkowicie bezpieczny dla zdrowia.

Po kilku tygodniach jego zażywania zauważyłam że mam więcej sił i energii. Cera także zdecydowanie się poprawiła, pewnie przez to że usuwa zbędne toksyny z organizmu. W połączeniu z ćwiczeniami fizycznymi, spowodował, że szybciej chudłam, a moja masa mięśniowa wyraźnie się zwiększyła. Jestem wdzięczna mojemu synowi za to że mi go polecił. Nadszedł ten długo wyczekiwany przeze mnie moment – nareszcie czuję się atrakcyjna pomimo mojego wieku. Niektórzy mówią że odmłodniałam!