Black Devil – opinie o nieskutecznym spalaczu

Miałem fajne życie: młody facet, wolny, przystojny i ustatkowany. Spore grono znajomych, praca blisko domu. Mieszkam w jednym z większych miast Polski. Nigdy nie miałem problemów z nawiązywaniem kontaktów, byłem otwarty i lubiłem się zabawić. Moje życie zaczynało się tak naprawdę wieczorami, szczególnie gdy przychodził weekend. Niestety, wieczorny tryb życia, czyli jedyny, na który mogłem sobie pozwolić, sprawił, że moje ciało zaczęło się zmieniać. Nie zwracałem na to szczególnej uwagi. Jednak jedzenie na noc, czasem jakieś piwko i siedząca praca to nie najlepsze połączenie. Pracuję w biurze, zwykle do godziny szesnastej. Często jest to więcej, niż osiem godzin, zostaje wiele papierów, oczy bolą od komputera. Ruchu jest tam naprawdę niewiele, a dzień potrafi jednak zmęczyć. Po pracy marzę jedynie o tym, żeby się położyć, pozwolić oczom odpocząć, a wieczorem wstaję i spotykam się ze znajomymi.

Spalacz Black Devil – opinie i recenzja

Problem zaczął się niepozornie, bo od niewielkiego brzuszka (który facet nie ma brzuszka?! hehe), później pojawiły się boczki i zaokrąglona buzia. Szczególnie nieprzyjemny okazał się moment, gdy moi przyjaciele – pół żartem, pół serio – nazwali mnie “grubaskiem”. CO? Czas się obudzić. Spojrzałem w lustro i przyznałem im rację: jestem gruby. Przeraziło mnie to, bo dotychczas czułem się atrakcyjny, szybki, zwinny. Gdzie krył się ten facet? Pod sporą warstwą tłuszczu. Musiałem coś z tym zrobić.

Nie stać mnie na zakup indywidualnej diety.

Kosztuje to sporo, a ceny produktów na posiłki są kosmiczne. Zdecydowałem się na suplement. Wybór nie był prosty, bo tych produków jest sporo, a każdy obiecuje działanie. Wziąłem na próbę (chyba firmy HI-TEC) Black Devil się nazywał. Sprawdzę. Po wyjedzeniu połowy słoika nic nie zmieniło się w mojej sylwetce. Skoczyło mi libido, może trochę mniej zmęczony się czułem. Ale ciało pozostało takie samo, czyli efekt zupełnie niezgodny z oczekiwaniami. Ja chciałem po prostu schudnąć.

Na szczęście nie zrezygnowałem od razu.

Szybka lektura internetu. Na jednej ze sportowych grup ktoś opisał swoją metamorfozę z środkiem o nazwie Reducer Thermo Extreme, który pomógł zrzucić coś koło 20 (sic!) kilogramów. W chwili, gdy człowiek potrzebuje pomocy, to łapie się wszystkiego. Zamówiłem duże opakowanie – jedziemy. Tym razem było boom! Po paru dniach czułem się inaczej. Po tygodniu, zauważyłem, że brzuszek wydaje się mniejszy, co później potwierdziła waga. Dzięki Reducer Thermo Extreme budziłem się wypoczęty, zregenerowany i zmotywowany. Szczególnie wtedy, kiedy moje ciało zaczęło się zmieniać, a kondycja psychiczna również się poprawiła. Przypuszczam, że wyciąg z zielonej herbaty wykonał tu zadanie – ułatwia pozbywanie się toksyn z organizmu (żaden ze mnie chemik – jest to w opisie produktu). Regularna suplementacja pozwoliła mi wydobyć z siebie dawnego mnie – zwinnego, pogodnego i pewnego siebie faceta. Podkręcony metabolizm, sporo energii i poprawiona koncentracja, a przede wszystkim 12 kilogramów mniej w ciągu niecałych 3 miesięcy!

Czy Reducer Thermo Extreme mi pomógł?

Reducer Thermo Extreme zmienił we mnie coś więcej, niż wagę. Sprawił, że zacząłem patrzeć na siebie jak na żywy organizm, który działa tak, jak mu dyktuję. Dzięki mojej przemianie zacząłem zwracać uwagę na to co jem i kiedy. Ważniejszy stał się dla mnie sen i doceniłem swoje zdrowie. To coś więcej niż suplement: to zmiana życia w kapsułkach. Zachęcam do podjęcia kuracji, ponieważ jej efekty są naprawdę zaskakujące, a przede wszystkim trwałe! Warto, bo chce się żyć.